czwartek, 23 stycznia 2014

Atak kaszalota - okrągła rocznica wielorybiej inwazji na Tajwan

Data "26.01.2004" wielu Tajwańczykom przypomina  o niezwykłym wydarzeniu w historii wyspy - o dniu, w którym wieloryb zaatakował miasto Tainan.
I nie chodzi mi bynajmniej o takiego wieloryba:
źródło: www.plumpprincess.com
Ani też o coś dmuchanego, protoplastę czy też konkurencję żółtej kaczuszki (która znów pękła z hukiem w Sylwestra, ale niestety ją załatali...).
Muzeum  Sztuki -wystawa charytatywna na rzecz dzieci. 
O nie, moi drodzy. Tajwańskie miasto Tainan zostało zaatakowane przez regularnego wieloryba - konkretnie kaszalota. To taki brzydki waleń, z wielkimi zębami, paskudnym pyskiem i wielką głową, gdyby ktoś nie kojarzył. 
W ogóle nie jest uroczy, nie spiewa jak humbaki, nie podskakuje jak delfinki, nie wygląda ślicznie i nikt o kaszalocie filmu na miarę "Uwolnić orkę" nie nakręci. Ale za to może nurkować na przeszło kilometr (bez batyskafu!) i ratować świat przed olbrzymimi kałamarnicami.

Kaszaloty żyją generalnie wszędzie, ale z rzadka w okolicy uczęszczanych szlaków handlowo-turystycznych czy ludzkich osiedli, stąd pewne problemy biologów morskich chcących dokładniej poznać te bojowe ssaki podwodne.

Zatem przejdźmy do meritum...
Rankiem 26 stycznia mieszkańców Tainanu i okolic zelektryzowała niesamowita wiadomość - oto morze wyrzuciło na podmiejski brzeg truchło morskiego potwora, którego podekscytowani naukowcy szybko zidentyfikowali jako kaszalota, którego staranował duży statek i uszkodził mu kręgosłup. Takie prezenty od losu nie zdarzają się zbyt często, zatem ucieszeni badacze wszelacy szybko zadecydowali o przetransportowaniu CAŁEGO WIELKIEGO CIELSKA na teren uniwersytetu i poddanie go rozlicznym testom, próbom i analizom - o których dotąd mogli tylko czytać w zagranicznych publikacjach.
Szybko zorganizowano dźwigi (w sumie trzy), robotników (około 50), ciężarówkę, naukowców, policjantów, specjalistów i rozpoczęto załadunek. Lotem ptaka rozniosła się wieść o epokowym znalezisku, zjechały wozy transmisyjne z ekipami dziennikarskimi oraz tłumy gapiów i rzesze sprzedawców przekąsek i gorących napojów. Zwłaszcza te ostatnie cieszyły się olbrzymim wzięciem, gdyż pogoda nie rozpieszczała - wiał zimny zimowy wiatr, lekko padało i pomimo dodatnich temperatur, było paskudnie. 
Dla Tajwańczyka, z założenia nie znającego temperatur ujemnych (bo takowe u nich w kraju nie występują poza regionami wysokich gór i zamrażarką) - panowały nieludzkie wręcz warunki, pizgało jak w kieleckiem i jeszcze na domiar zimno było jak w psiarni. Ale... tłumy cierpliwie obserwowały próby mozolnego dżwignięcia olbrzymiego cielska - które jak zmierzono, zważono i oszacowano liczyło sobie bagatelka 56 stóp/ 18.6m i ważyło 60 ton. 
Po 13 godzinach mrówczej pracy i kombinowania, w końcu waleń został przeniesiony na odpowiednio wzmocnioną konstrukcyjnie platformę ciężarówki i kondukt ze znaleziskiem ruszył powoli i dostojnie ku budunkom cetrum badawczego National Cheng Kung University.

Niestety, nie przewidziano koniunkcji dwóch czynników - temperatury i stanu tajwańskich szos (który nieco przewyższa polskie, ale do stołowej gładkości im daleko). I tak oto podczas przejazdu przez środek miasta, wredny wieloryb powiedział Pffff! I eksplodował.
Ochlapując wszystkich i wszystko makabrycznie wyglądającą i jeszcze potworniej cuchnącą mieszanką krwi i flaków.

Oczywiście wieloryba posprzątano błyskawicznie, pozbierano wszelkie fragmenty i poskładano do kupy, przeprowadzono też wszelkie testy i analizy o których tak marzyli tajwańscy naukowcy. Zrekonstruowany po roku prac konserwatorskich szkielet jest wystawiany w małym Muzeum Waleni w Taijiang na przedmieściach Tainanu.
To zdarzyło się naprawdę - link do oryginalnego arytułu


3 komentarze:

  1. Ponoć niedługo i Kaohsiung nawiedzi potwór. Żółte monstrum podbiło lokalne serca. Szykuje się powrót Kaczki. Yellow Duck is coming back, soon! v 2.0. Znowu centrum będzie zablokowane i metro przeciążone.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może ujrzymy "strzelającą kaczkę V" czy ileż tam razy ją szlag trafił...
    Albo Polska wyśle dywizję moherów do pilnowania, aby podli reakcjoniści nie zrobili krzywdy symbolowi narodowemu? :D

    Nie wiem czy czytałeś wpis - ile ta kaczka zarobiła i jak ozywiła gospodarkę. jaka by nie była fujowa - nie dziwię się burmistrzowi, że chce ją drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
  3. http://gong-zhu-majia.blogspot.tw/2013/11/tragiczna-smierc-zotej-kaczuszki.html :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...